Łabędziem być

30 04 2007

Po wrzuceniu do gara zakończonej jakiś czas temu fali „reality” shows o poprawianiu urody, krótkiego filmiku przedstawiającego jak wyglądają modelki dzięki produktom Adobe, kilku numerów magazynów dla kobiet, które na połowie stron radzą by zaakceptować swoje ciało a drugą połowę udostępniają jako powierzchnię reklamową klinikom chirurgii plastycznej, bloga niejakiego Kominka i krótkiego przeglądu reklam zamieszałem to wszystko zgrzebną chochlą męskiego spojrzenia i tak powstała złowrogo bulgocząca notka o presji urody, którą oddaję w wasze ręce.
Czytaj resztę wpisu »





Router is dead

20 04 2007

No i stało się. Po kilkutygodniowych mniejszych i większych dolegliwościach router wyzionął ducha. Trzeba było przeprosić się z tą wstrętną mydelniczką od tepsy i przynajmniej przez jakiś czas będzie ją trzeba na zmianę ze współlokatorami przepinać.

Skoro wpis zaczął się od dolegliwości to może warto zostać jeszcze chwilę przy tym temacie. Miałem ostatnio wątpliwą przyjemność spędzić w poczekalni do lekarza 6 godzin (od 17:00 do 23:00, a nie byłem jeszcze ostatnim pacjentem) tylko po to by usłyszeć potwierdzenie, że wszystko jest w porządku. Mi to mówi? Przecież gdy tylko zobaczyłem tę kolejkę poczułem się całkowicie zdrowy.





Wielkanoc u luteran

13 04 2007

Przy okazji świąt Wyborcza szarpnęła się na kilka artykułów na temat Wielkanocy. W -> linku <- jeden z ich – wywiad z luterańskim księdzem, który przedstawia wielkanocne zwyczaje w Kościele ewangelicko-augsburskim.





Setka wnuków

9 04 2007

To się dopiero nazywa polityka prorodzinna. Ciekawe jak wyglądają u nich święta 🙂





Wielkanoc

9 04 2007

Święta w pełni, na stołach jeszcze masa jedzenia, w kościołach sporo ludzi, więc warto by było również „po godzinach” zastanowić się co tak naprawdę się świętuje.

Dziś na Wielkanoc można patrzeć całościowo – śmierć i Zmartwychwstanie, ale nie jestem w stanie odpowiedzieć jakbym sie zachował w tamten piątek gdybym był wśród Uczniów. Dla nich to była noc bez perspektywy wschodu słońca,dlatego zresztą Tomasz nawet potem miał trudność z przyjęciem tego do wiadomości.

Z kolei Zmartwychwstanie zawsze stawia mnie w bardzo niezręcznej sytuacji, bo staję wobec Boga, który nie ma żalu i pretensji a wręcz przeciwnie – mówi, że zawsze chce mi towarzyszyć. Nie sposób nic rozsądnego w tej sytuacji powiedzieć, ale jestem Mu za to bardzo wdzięczny.

Muszę takżę przyznać, że zawsze bardzo interesowała mnie postać Piłata, który musiał wyczuwać, że cała sprawa Jezusa z Nazaretu jest niezwykła i dlatego umieścił stosowny napis na krzyżu. Być może bał się utraty wpływów, a może wmawiał sobie, że tak naprawdę to tylko kolejny żydowski wichrzyciel, ale jego zachowanie wskazywało na coś przeciwnego.

Święta Wielkiej Nocy to chyba czas najlepiej pokazujący naturę Jezusa, który możę być zgorszeniem, głupstwem lub jednak kimś więcej.





Linux i Windows w jednym stali domu…

5 04 2007

Awaria płyty głównej i dysku w moim starym Thinkpadzie zmusiła mnie do zakupu „nowego używanego” laptopa. Padło na Toshibe Tecra 8200. Całkiem fajna maszyna, o parametrach jak na moje potrzeby zdecydowanie wystarczających:

  • Pentium 3 1000MHz
  • 256MB SDRAM
  • 20GB HDD
  • karta graf. Trident Cyberblade 16MB a akceleratorem 3d i TV-Out
  • WiFi
  • Sieciówka 10/100Mbit
  • IrDA
  • CD-ROM

Do całości dochodzi OEMowa wersja Windows 2000. Stwierdziłem, że ją zostawie, bo a nuż się przyda a jest licencjonowana, więc może zostać, ale głównym systemem pozostało Ubuntu. Dlaczego?
Czytaj resztę wpisu »





Daliście się nabrać?

2 04 2007

Kto uwierzył wczoraj w jakąś niegroźną tym razem kaczkę dziennikarską? Muszę przyznać, że przez moment dałem się nabrać na zakończenie kariery przez Adama Małysza. W końcu 30 lat to sporo jak na skoczka narciarskiego, a jeśli odchodzić to w blasku sławy. Na szczęście oprócz państwowej telewizji mam dostęp również do innych mediów, co pozwala mi różne informacje weryfikować. Gdy zdałem sobie sprawę z tego dobrodziejstwa pomyślałem jak to dobrze, że w Polsce nie ma cenzury.





Pokaż mi swój pulpit, a powiem ci, kim jesteś

29 03 2007

Komputer, od ponad dwudziestu lat jak sama nazwa mówi osobisty, jest trochę jak mój pokój – taka własna przestrzeń, z własnym pedantycznym układem wszystkiego i absolutnym porządkiem lub totalnym bałaganem, znanym także pod nazwą artystycznego nieładu. Wypadałoby więc czuć się “w nim” jak w domu, dlatego chyba jedną z pierwszych rzeczy po zainstalowaniu i wstępnej konfiguracji systemu jest dostosowanie jego wyglądu, a dokładnie (angielskie określenie lepiej oddaje co mam na myśli) “look&feel” do własnych upodobań, potrzeb, oczekiwań, przyzwyczajeń, możliwości*

Czytaj resztę wpisu »





Po manifestacjach

29 03 2007

No i już po wszystkim. Staruszki pośpiewały, feministki pokrzyczały i wszyscy rozeszli się do domów, z tego co wiem bez starć. I bardzo dobrze, choć obie te grupy, czyli zarowno rodzina Radia Maryja jak i radykalne feministki są moim zdaniem z jednej strony dosc zabawne, a z drugiej trochę niebezpieczne, a przede wszystkim wizyta tak jednych jak i drugich w Warszawie nie miała większego sensu. W każdym razie w klasyfikacji ilościowej zwyciężyli słuchacze rozgłośni z Torunia, a w klasyfikcji humorystycznej feministki. Czytaj resztę wpisu »





Piekło mężczyzn

27 03 2007

Na okoliczność planowanej na jutro demonstracji „przeciwko fanatykom” kilkanaście najpopularniejszych polskich feministek postanowiło założyć bloga, na którym znajdziemy zaproszenia na wspomniane wydarzenie a do tego pare tekstów o tym jak to w tym strasznym kraju kobiety są uciskane, maltretowane, poniżane. Dowiemy się również innych ciekawych rzeczy. Na przykład tego, że czternastoletnia Ania z Gdańska powiesiła się pośrednio z powodu obecnych „drakońskich” przepisów dotyczących aborcji. Tak, razem z pewną krytyczką (żeńskie formy nazw zawodów są  bardzo konsekwetnie poromowane przez Wyborczą) literacką  „Powstrzymajmy fanatyków jako feministki i jako ludzie rozumni”.

Nie mogę wypowiadać się jako feminista ani tym bardziej feministka, ale domagam się również powstrzymania fanatyczek (skoro już tej formy się trzymamy), a odwiedzającym wspomnianego bloga życzę smacznego.